Od 1 lipca tego roku zacznie obowiązywać minimalna kwota godzinowa
Szacuje się, że w Polsce blisko 700 tysięcy osób jest zatrudnionych na umowach zlecenia ja również działa ponad milion działalności gospodarczych bazujących na umowach o świadczenie usług. Projekt ustawy zmieniającej przepisy i nakładającej na te formy minimalną stawkę godzinową w wysokości 12 zł wejdzie w życie z dniem 1 lipca.
Główną motywacją zmian jest walka z nadużywaniem przez pracodawców tej formy zatrudnienia jak również realizowanie przez Rząd obietnic wyborczych.
Nowe przepisy znoszą również rozwarstwienie w wynagrodzeniu – usuwając zapis mówiący iż w okresie pierwszego roku pracy wynagrodzenie danego pracownika nie może być niższe niż 80% kwoty wynagrodzenia minimalnego.
Pojawiły się również nowe obowiązki dla Państwowej Inspekcji Pracy, która będzie miała za zadanie dokładne kontrolowanie czy nowe przepisy są przez pracodawców respektowane. Mandaty za niedostosowanie się mogą sięgać aż do 30 tysięcy złotych.
Kłopoty pracodawców
Dość szybki proces uchwalania nowych przepisów w sposób naturalny prowadzi do wielu luk i nieścisłości. Tego typu elementem jest nowy obowiązek ewidencjowania czasu pracy osób zatrudnionych na zleceniach i samo-zatrudnionych. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja gdy praca wykonywana jest np. zdalnie, bez możliwości bezpośredniej kontroli – wtedy, obowiązek przekazania informacji o czasie pracy spada na osobę/podmiot tą pracę wykonujący.
Związki przedsiębiorców już podnoszą głos, że nowe regulacje przyczynią się w znacznej mierze do wzrostu cen oraz gwałtownego rozrostu szarej strefy i tym samym nielegalnej konkurencji z firmami mierzącymi się z dodatkową biurokracją.
Eksperci wskazują, że przepisy w obecnej formie mogą prowadzić do wielu absurdalnych sytuacji – dla przykładu konieczności ewidencji czasu pracy fachowca wykonującego drobne prace remontowe czy konserwacyjne w placówce firmy.
